Godziła się na seks bez gumki
- W kwietniu koledzy z pracy powiedzieli mi, że w moim bloku pracuje prostytutka, która sprowadza do siebie klientów. Nie miałem wtedy dziewczyny i postanowiłem ją odwiedzić. Mieszkała dwa piętra wyżej w starym wieżowcu w centrum Gdyni. Oferowała seks oralny bez zabezpieczenia i resztę w gumce - opowiada Zdzisław K. (30 l.). Ale on chciał seksu bez prezerwatywy. - Zgodziła się za dopłatą 50 zł. Było mi z nią dobrze, więc odwiedzałem ją kilka razu w miesiącu. Pewnego dnia nie odebrała telefonu i gdzieś się przeniosła - wspomina stały klient Analnej Malinki. Szybko o niej zapomniał.
>>> Analna Malinka zarażała HIV, a sąd ją wypuścił
O HIV dowiedział się z forum
O istnieniu kobiety przypomniał sobie w lipcu.
- Wszedłem na forum erotyczne. Przeczytałem, że prostytutka zaraża swoich klientów HIV. Okazało się, że to Iwona, z którą się spotykałem - wyznaje mężczyzna. Szybko pojechał zrobić badania. - Mój wynik okazał się pozytywny. Do końca życia będę walczył z HIV. Analna Malinka zaraziła mnie śmiercią. Nigdy nie będę miał żony ani dzieci. Przez chwilę uniesień zdechnę w samotności - rozpacza Zdzisław.
Zarażała celowo
Policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku zatrzymali Iwonę Z. (36 l.) pod koniec lipca. Według nieoficjalnych informacji Analna Malinka zaraziła się HIV w 2006 roku. Regularnie się badała, więc od początku wiedziała, że jest nosicielką śmiertelnej choroby. Nie rzuciła jednak seksbiznesu i nadal zarabiała, sprzedając się po promocyjnej cenie 100-130 zł za godzinę.
Chociaż Prokuratura Rejonowa w Gdyni domagała się trzymiesięcznego aresztu dla Iwony Z., której grozi do 5 lat więzienia za świadome narażanie innych osób na zakażenie wirusem HIV, to Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił ten wniosek. - To skandal. Wciąż może swobodnie niszczyć życie innym ludziom. Powinni ją odizolować - mówi Zdzisław K., ofiara Malinki.