Łup był sporej wartości. Ukryli go, jak informuje Wojciech Jaros – rzecznik Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK), właściciela likwidowanych fizycznie „Mysłowic”, w kontenerach pod warstwą gruzu. Wpadli (28 lutego), gdy chcieli wyjechać ze złomem z terenu SRK. – To rezultat jednej z akcji, jakie prowadzimy na terenach należących do Skarbu Państwa, na których wykonuje prace Spółka Restrukturyzacji Kopalń. W tym wypadku zwraca uwagę wartość kradzionego złomu – siedemnaście i pół tysiąca złotych, jego ilość, której złodzieje nie mogli szybko i niezauważenie wrzucić na kontener oraz o to, że firma, w której pracowali, wlicza kursy ciężarówki w koszty wykonywanej usługi.
Nie wiadomo, czy czasem pracownicy firmy w podobny sposób już sobie wcześniej nie dorabiali do pensji. SRK i policja będą to wyjaśniać. Kradzieże złomu są utrapieniem dla firm ochroniarskich strzegących majątku SRK przed złodziejami. Rzadko zdarza się jednak, by złodziejstwem trudnili się pracownicy firm, które otrzymały zlecenia od SRK na fizyczną likwidację pozostałości po zlikwidowanych kopalniach.