Wierzył w każde słowo żony, bezgranicznie jej ufał i w najczarniejszych koszmarach nie śnił, że cały czas go oszukuje i skrywa tak potworną tajemnicę. We wtorek wieczorem, pierwszy raz od znalezienia zwłok półrocznej Madzi z Sosnowca, ojciec dziecka zabrał publicznie głos w sprawie.
- Nie mam do niej żalu o to, co się stało, bo był to wypadek. Mam żal o to, że mi od razu nie powiedziała. Do momentu odnalezienia ciała Magdy miałem nadzieję, że ona wciąż jeszcze żyje - mówił Bartłomiej Waśniewski.
Ojciec Madzi ani przez moment nie podejrzewał, że jego żona może być zamieszana w śmierć ich córki. Jej nerwowe zachowanie tłumaczył tym, że tak reaguje na zaginięcie Madzi. Teraz próbuje sobie z tym wszystkim poradzić.
>>> Bartłomiej Waśniewski, ojciec Madzi z Sosnowca: Wybaczam Kasi to co zrobiła
- Kasi mogę wybaczyć. Tego uczyli mnie rodzice, tego uczy mnie moja wiara. To będzie oczywiście bardzo długo trwało, będzie bardzo ciężkie, ale będę próbował - powiedział w rozmowie z "Super Expressem".
Jeśli tylko będzie taka możliwość Bartłomiej Waśniewski chce się spotkać z żoną i usłyszeć co ma mu do powiedzenia. - Od tej rozmowy zależy najwięcej. Zależy to, czy będę czekał. Czy będę miał na co, na kogo czekać... - przyznał nam.
- Nie da się przestać kogoś kochać w ciągu 3 dni - mówił na konferencji detektywa Rutkowskiego.