- Policjanci, którzy już kilka dni po porwaniu Krzysztofa mieli operacyjne wiadomości o prawdziwych sprawcach ukryli te informacje przed prokuraturą, tak naprawdę chronili tych sprawców - powiedział Włodzimierz Olewnik przed komisją. Jego zdaniem, było to świadome i celowe działanie.
Ojciec zamordowanego Krzysztofa ma żal do polityków, którzy odmawiali mu pomocy. - Prosiliśmy o pomoc ministra spraw wewnętrznych Ryszarda Kalisza, wiceministra Andrzeja Brachmańskiego, ministrów sprawiedliwości: Grzegorza Kurczuka, Marka Sadowskiego i Andrzeja Kalwasa, ministra-koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Siemiątkowskiego, posła Andrzeja Piłata. Żaden nam nie pomógł - powiedział, zastanawiając się czy w takim razie za porwaniem jego syna nie stał jakiś układ polityczny.
Jak przyznał, w ciągu kilku lat, w czasie których szukał syna, różni naciągacze wyłudzili od niego w sumie 1-1,2 miliona zł. - Detektyw Rutkowski oszukał mnie na milion złotych - dodał.
Jednak nawet teraz, pomimo wielu przeszkód, Włodzimierz Olewnik ma nadzieję na rozwiązanie sprawy porwania i morderstwa jego syna. - Nawet jeśli ta komisja nie spełni wszystkich moich marzeń, to jej prace wywołają tyle szumu, że nawet za pięć, czy dziesięć lat ta sprawa będzie kontynuowana - stwierdził. - Uważam, że wcześniej czy później, wszystko się wyda - dodał.