Ojciec pilota Władysław Protasiuk, swoimi wątpliwościami dotyczącymi okoliczności katastrofy smoleńskiej podzielił się z "Naszym Dziennikiem". Sądzi, że "czarne skrzynki" rozbitego Tu-154M zostały zmanipulowane przez Rosjan tak mocno, że prawdy nie dowiemy się już nigdy.
Rodzince kpt. Arkadiusza Protasiuka nie mogą się też nadziwić, dlaczego Polacy z rządem Donalda Tuska na czele zgodzili się oddać Rosjanom oryginały rejestratorów lotu jeszcze przed wykonaniem kopii nagrań zapisanych przez urządzenia.
Patrz też: Kapitan prezydenckiego tupolewa nigdy nie ćwiczył na symulatorze jako dowódca
Władysław Protasiuk w rozmowie stwierdził również, że jeśli zostanie udowodnione, iż do katastrofy doszło w winy jego syna, jest gotów stanąć przed rodzinami ofiar i - nawet na oczach kamer - przeprosić w imieniu swoim i tragicznie zmarłego syna, Arkadiusza. Apeluje jednak, by nikt nie wskazywał winnych katastrofy dopóty, dopóki nie zostanie to niezbicie udowodnione.
Przeczytaj koniecznie: Rosjanie zrzucą winę za katastrofę na pilotów? Piotr Łukaszewicz: Ja też nie widzę innego wytłumaczenia
Ojciec pilota, który zginął pod Smoleńskiem: To ewidentnie był zamach!
2010-10-14
13:00
Ojciec Arkadiusza Protasiuka, kapitana Tu-154M, który 10 kwietnia rozbił się pod Smoleńskiem, jest pewny, że do smoleńskiej tragedii doszło w wyniku zamachu. Uważa, że pilotowany przez jego syna tupolew był celowo źle naprowadzany podczas podchodzenia do lądowania. Przypuszcza, że prawdy nie poznamy nigdy, bo nagrania czarnych skrzynek samolotu zostały w jego przekonaniu zmanipulowane.