Ta tragedia wstrząsnęła całą Polską. Na spokojnym osiedlu w Rumi (woj. pomorskie) nagle rozległy się przeraźliwe krzyki. Remigiusz U. (37 l.) wybiegł z mieszkania i zaczął rzucać się na przechodniów. Próbował udusić kobietę, wykrzykiwał wyzwiska, skakał po autach. Sąsiedzi obezwładnili go i zadzwonili po policję. Aresztowano furiata, a w jego mieszkaniu policjanci znaleźli Lenkę. Miała pękniętą czaszkę i obrzęk mózgu. Była cała w siniakach. Remigiusz U. został już przesłuchany przez prokuratora.
Ojciec nie skatował córki tylko bronił się przed diabłem?
Jak się dowiedzieliśmy, utrzymuje, że nie skatował córki, tylko walczył z diabłem. - Nie pobiłbym własnego dziecka. Przecież je kocham - miał powiedzieć. - Ale kiedy wróciliśmy z Lenką ze spaceru, zaatakował mnie szatan. W mieszkaniu zaroiło się od potworów. Ja się broniłem. Waliłem w nie pięściami. Potem wybiegłem z domu... One wybiegły za mną. Mówiły, że mnie zjedzą. Rzucały się na mnie. Ja się tylko broniłem... - powtarzał. Śledczy muszą teraz ustalić, czy mężczyzna naprawdę jest szalony, czy udaje wariata, by uniknąć kary.
Czytaj: Ojciec ZMASAKROWAŁ twarz 3-letniej Lenki
- Poprosimy o opinię biegłych psychiatrów - mówi prokurator Lidia Jeske, zastępca prokuratora rejonowego w Wejherowie. Jedno jest pewne - Remigiusz U. był pod wpływem alkoholu. - W momencie zatrzymania był nietrzeźwy -mówi sierżant sztabowa Anna Hennig z wejherowskiej policji. - Została mu pobrana krew do badań na dokładną zawartość alkoholu lub innych środków - dodaje.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail