W trwającym prawie dziewięć lat małżeństwie od pewnego czasu nie działo się dobrze. - Odejdź od niego - radzili Anecie Oleszczuk (31 l.) przyjaciele i rodzina, kiedy jakiś czas temu zobaczyli ją z rozciętą wargą i podbitym okiem. Została dla dzieci, których w schludnym domu na skraju wsi było troje - Wiktorek (6 l.), Krystian i malutka Daria. Małżonkowie nie pracowali, utrzymywali się z tego, co dało państwo. Pani Aneta miała na głowie dzieci, jemu zaś do roboty się nie paliło. Oficjalnie - z powodów zdrowotnych, bo po wypadku (spadł z drzewa) miał kłopoty z kręgosłupem. - Prosiłam wiele razy, żeby znalazł sobie coś lekkiego. Ale ciągle coś mu nie pasowało - wspomina kobieta.
Dramat rozegrał się kilkanaście dni temu. Aneta Oleszczuk była w kuchni. - Mamo, chodź na dwór! - jej starszy syn Wiktor był przerażony. Wybiegła przed dom. Przy furtce, zanosząc się płaczem, siedział Krystian. - Mamo boli mnie nóżka - łkał. Noga była opleciona łańcuchem przyczepionym do płotu. - Chciałem go tylko nastraszyć, żeby z podwórka nie uciekał - mówił jej mąż, kiedy zażądała wyjaśnień. Dziecku zdarzało się wychodzić bez pozwolenia na wieś.
Nikt by jej pewnie w to nie uwierzył. Ale zrobiła zdjęcia. Pokazała je potem w GOPS-ie w Rejowcu Fabrycznym. - Nie mogłam już dłużej w sobie tego trzymać. Nie chciałam, żeby mój mąż trafił do więzienia - jakby tłumaczyła się z tego, że najpierw pracownicy GOPS-u, potem prokurator zdecydowali, że Marcin O. powinien srogo odpowiedzieć za to, co zrobił.
Ale na wsi to na nią wydano już wyrok. - Lepszego ojca od Marcinka nigdzie się nie znajdzie. A że własne dziecko łańcuchem przykuł? Może trochę przesadził. Ale to ona winna. - stwierdzają "obrończynie" Marcina O.
Mężczyzna usłyszał zarzut znęcania się nad rodziną, a sąd aresztował go na trzy miesiące. Do winy się nie przyznaje. Swego zachowania nie potrafi wytłumaczyć.
Zobacz: Horror na parkingu w Pabianicach. 37-latek UPIEKŁ SIĘ w samochodzie
Sprawdź: Tragedia w Łazach: UTONĄŁ 43-latek. Jego syn cudem ocalał!
Czytaj: Dramat pszczelarza z Podkarpacia: Kubuś Puchatek wyżera mi ule