Okradli Diablo!

2009-05-18 7:00

Angielski sędzia Ian John-Lewis zrobił na szaro Krzysztofa Włodarczyka (28 l.) w walce z Włochem Giacobbe Fragomenim (40 l.) o mistrzostwo świata WBC w wadze junior ciężkiej.

Do 9. rundy pojedynek był wyrównany, z nieznaczną przewagą broniącego tytułu Giacobbe Fragomeniego. Wtedy jednak "Diablo" zaatakował i potężnym lewym sierpowym posłał mistrza na deski! Zamroczony Włoch się podniósł, ale chwilę później znów wylądował na macie ringu po serii ciosów Polaka.

I wtedy wkroczył do akcji angielski oszust Lewis. Zamiast wyliczyć nieprzytomnego Fragomeniego, ogłosił, że nie było nokdaunu, bo "Diablo" uderzył rywala, gdy ten był już na deskach. To oczywista nieprawda. Ciosy padły kiedy Fragomeni przykucnął po silnych ciosach Polaka, opadł na liny. W identycznej sytuacji w walce Fragomeniego z Hayem sędzia przerwał pojedynek, ogłaszając zwycięstwo Haye'a. A Lewis nie dosyć, że nie ogłosił nokautu, to dał jeszcze Włochowi… prawie pół minuty na odpoczynek! To wystarczyło, żeby Fragomeni przetrwał kryzys i dotrwał do gongu.

Angielski sędzia Davis wypunktował 116:112 dla Włodarczyka, Fin Kehtosaari widział remis 114:114, zaś Francuz Dolpierre dał jednopunktowe zwycięstwo (114:113) Fragomeniemu. To oznaczało remis, który pozwolił zachować tytuł mistrza świata Włochowi.

Gdyby w 9. rundzie Ian John-Lewis zrobił to, co mu nakazywały przepisy, czyli liczył Włocha po drugim nokdaunie (co oznacza automatyczne odjęcie jednego punktu), Włodarczyk byłby nowym mistrzem świata.

- Musi dojść do rewanżu. Najlepiej w Polsce - mówi promotor Włodarczyka, Andrzej Wasilewski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki