Byli ze sobą cztery lata. Na początku ich życie przypominało bajkę. Niestety sielanka z czasem zamieniła się w piekło. - Piotr z zazdrości potrafił mi zniszczyć komputer i telefon, szarpał mnie, bił, szantażował. Nieraz była u nas policja - opowiada pani Marta i dodaje, że to chora wyobraźnia ukochanego niszczyła ich związek. - Nigdy nie dawałam mu powodów do zazdrości. Byłam wierna - mówi. Gdy oskarżenia i pretensje zamieniły się w przemoc domową, a pobita kobieta wylądowała na obdukcji - miara się przebrała. Pani Marta postanowiła zakończyć toksyczny związek. Wtedy też usłyszała, że jeśli nie wróci do swojego oprawcy, on zabierze jej dziecko!
Trzyletni Olaf to oczko w głowie mamy. - Piotr wie, że syn jest dla mnie najważniejszy, dlatego właśnie tak postanowił się zemścić - mówi kobieta. Gdy pani Marta była w pracy, a opiekunka wyszła na spacer z chłopcem, Piotr B. podbiegł do niani, wyszarpał jej syna z rąk i uciekł. - Od tamtej pory nie mam z dzieckiem kontaktu - mówi pani Marta, która o pomoc poprosiła biuro detektywistyczne Krzysztofa Rutkowskiego (52 l.).
Piotr B. w nosie ma postanowienie sądu, zgodnie z którym dziecko ma mieszkać z mamą. - Chcemy ten problem rozwiązać polubownie. Przekonać go, że prawo jest po stronie matki - mówi detektyw Rutkowski i apeluje do ojca chłopca, żeby dobrowolnie oddał dziecko pani Marcie.
Zobacz też: Syn znanego reżysera ZABIŁ 6 osób! Potem popełnił samobójstwo [WIDEO]