Półtoraroczna Oksanka ma dotkliwie pogryzioną twarz i szyję. To cud, że nie wykrwawiła się na śmierć. 4,5-letni amstaff rzucił się na dziewczynkę w mieszkaniu jej babci w Koszalinie (woj. zachodniopomorskie).
Tym tragicznym wydarzeniem wstrząśnięta jest cała rodzina. Do tej pory bliscy Oksanki byli przekonani, że ich pies lubi dzieci. Feralnego dnia dziewczynka, jak co dzień, została pod opieką babci, kiedy jej mama była w pracy. - Poszłam tylko na chwilę do kuchni. Wtedy usłyszałam krzyk - opowiada zapłakana babcia Oksanki. - On ją gryzł. Kiedy mnie zobaczył, uciekł pod łóżko. Dziewczynka w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Jej stan jest stabilny. Nie wiadomo, co było przyczyną agresji psa. Amstaff został skierowany na obserwację do weterynarza.