Gabriel przyjechał z Lublina spotkać się z rodziną. Wysiadł na stacji w Sulejówku (woj. mazowieckie) i na piechotę udał się do oddalonego o 2 km domu. Szło mu się lekko, był szczęśliwy, bo w kieszeni trzymał 600 zł - tygodniowy zarobek z budowy. Do domu jednak nie dotarł. Jego ciało znaleziono w pobliskim lesie.
- Gabryś był zmasakrowany. Ciało przysypane warstwą śniegu. Spalili mu dokumenty i okradli - mówi pan Wiesław (63 l.), ojciec Gabriela. Śledczy proszą o pomoc w ustaleniu sprawców. Jeśli ktoś widział coś podejrzanego, proszony jest o kontakt z Prokuraturą Rejonową w Wołominie, tel. 22 760-67-00.