Okupacja Sejmu przez rodziców niepełnosprawnych dzieci. Czego żądają od premiera?

2014-03-21 3:00

Tak dramatycznych scen w Sejmie dawno nie było. Około 20 rodziców z niepełnosprawnymi dziećmi nocowało na korytarzach Sejmu ze środy na czwartek. Protestują przeciwko głodowym zasiłkom. - Mam około tysiąca złotych na siebie i córkę. Jesteśmy same. Ledwo nam starcza na leki - mówi Agnieszka Chwastarz (29 l.), mama 7-letniej Nikoli.

Rodzice niepełnosprawnych dzieci protestują w Sejmie od środy. Domagają się spotkania z Donaldem Tuskiem (57 l.), ale premier pierwszego dnia nie przyszedł, a wczoraj poleciał do Brukseli. - Ma nas, a raczej nasze dzieci gdzieś - oburza się Anna Kalbarczyk, mama 7-letniego Przemka.

Przeczytaj: Przerażeni rodzice Anna i Jerzy Matusikowie pytają dom dziecka: Komu sprzedaliście nasze maleństwa?!

 


Rodzice domagają się, by ich całodobowa opieka nad niepełnosprawnymi dziećmi była traktowana jak praca.
- Wystarczy najniższa krajowa. My naprawdę nie chcemy więcej - mówi Agnieszka Chwastarz, która opiekuje się córką całą dobę i nie ma szans na pójście do pracy.

- Nikola waży już 45 kilo. Muszę ją przenosić, ręce mi już opadają. Sił brakuje. Codziennie wożę ją 60 kilometrów do przedszkola - żali się mama Nikoli, która w 32. tygodniu ciąży przeszła wylew. Jej córka ma wodogłowie, padaczkę, bardzo słabo widzi i nie chodzi.

Zobacz: Wzrasta ZASIŁEK PIELĘGNACYJNY. Rodzice wychowujący UPOŚLEDZONE DZIECI dostaną 200 ZŁ więcej

 


Pani Agnieszka dostaje 820 zł miesięcznie świadczenia, 155 zł zasiłku pielęgnacyjnego i 186 zł zasiłku rodzinnego. Gdyby nie alimenty, nie miałaby za co żyć. - Sama rehabilitacja to 130 zł, a potrzebna jest sześć razy w tygodniu - mówi mama Nikoli.

Niepełnosprawne dzieci śpią na kocach na ziemi lub na sejmowych fotelach. Ich rodzice są przemęczeni. Na szczęście z Sejmu dostają posiłki. Minister pracy i polityki społecznej przekonywał rodziców, że rząd podniósł świadczenia o 200 zł. - W ciągu pięciu lat wprowadzimy świadczenie dla rodziców opiekujących się dziećmi niepełnosprawnymi w wysokości płacy minimalnej - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz (33 l.).

Rodzice domagają się jednak rozwiązań już teraz, bo brakuje im na życie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają