"Super Express": - Wczoraj Andrzej Olechowski ostatecznie pożegnał się z Platformą Obywatelską. Czy odejście jednego z "trzech tenorów", założycieli PO, nie jest dla partii stratą?
Bronisław Komorowski: - Każde odejście jest stratą. Natomiast w polityce obowiązuje zasada pełnej swobody zrzeszania się, wybierania własnej drogi politycznej. I teraz Andrzej Olechowski wybrał własną drogę. To jego święte prawo, które należy się mu także jako postaci symbolicznej. Ale to również jego ryzyko.
- Ryzyko? Przecież Andrzej Olechowski - choć nie powiedział jeszcze ostatniego słowa - nie wykluczył, że będzie startował w najbliższych wyborach prezydenckich. Mówi się, że ma szanse zagrozić Donaldowi Tuskowi.
- Nie jestem specjalistą od futurologii. Warto jednak analizować dotychczasowe wyniki wyborów prezydenckich oraz aktualne notowania nie tylko samych liderów, ale także ich formacji politycznych. To dobry sposób na wyrobienie sobie opinii o tym, kto ma większe, a kto mniejsze szanse. Natomiast pewne jest, że na rywalizacji Andrzej Olechowski - Donald Tusk skorzysta PiS i obecny prezydent.
Bronisław Komorowski
Marszałek Sejmu, polityk Platformy Obywatelskiej