To musiała być bolesna lekcja dla kandydata Olechowskiego. Nic więc dziwnego, że wychodząc z Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie, nie miał wesołej miny. Kandydat na prezydenta i jego wykład o wartościach w biznesie i polityce nie były magnesem przyciągającym tłumy.
Olechowski nie składa jednak broni. Po decyzji premiera Donalda Tuska (53 l.), który zrezygnował ze startu w wyborach prezydenckich, wdzięczy się na całego do Platformy Obywatelskiej i stara się zdobyć jej poparcie. - Mam nadzieję, że PO rozważy również opcję kandydata niezależnego, o bliskich w końcu, tych samych dla niej korzeniach, a wówczas też ludzie Platformy zastanowią się nad poparciem mnie w tych wyborach - powiedział Olechowski.
Patrz też: Wybory 2010: Na kogo zagłosujesz?
Czy Olechowski ma szanse na poparcie PO? Wątpliwości rozwiewa politolog, prof. Kazimierz Kik. - Platforma nie zaakceptuje Olechowskiego jako kandydata. Gdyby tak zrobiła, wzrosłyby szanse Lecha Kaczyńskiego (61 l.) na wygraną - mówi prof. Kik.
Co ciekawe, Olechowski jeszcze niedawno mówił o sobie jako kandydacie centrolewicy, zabiegał o poparcie Aleksandra Kwaśniewskiego (56 l.) i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. A jeszcze wcześniej uchodził za kandydata Stronnictwa Demokratycznego (plany pokrzyżowały mu zarzuty prokuratorskie dla szefa SD Pawła Piskorskiego). Cóż, skakanie z kwiatka na kwiatek najwyraźniej nie podoba się wyborcom i może zakończyć się dla Olechowskiego całkowitą klapą. Tak jak ostatni wykład...