Olechowski porywa "tłumy"

2010-02-01 9:16

Andrzej Olechowski (63 l.) jest przekonany, że zmobilizuje rzesze swoich wielbicieli i wygra wybory prezydenckie. Na razie ma jednak problem z przyciągnięciem kilkudziesięciu osób na swój wykład. Na ostatnim odczycie kandydata na prezydenta pojawiła się zaledwie garstka zapaleńców. Sala straszyła pustkami.

To musiała być bolesna lekcja dla kandydata Olechowskiego. Nic więc dziwnego, że wychodząc z Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie, nie miał wesołej miny. Kandydat na prezydenta i jego wykład o wartościach w biznesie i polityce nie były magnesem przyciągającym tłumy.

Olechowski nie składa jednak broni. Po decyzji premiera Donalda Tuska (53 l.), który zrezygnował ze startu w wyborach prezydenckich, wdzięczy się na całego do Platformy Obywatelskiej i stara się zdobyć jej poparcie. - Mam nadzieję, że PO rozważy również opcję kandydata niezależnego, o bliskich w końcu, tych samych dla niej korzeniach, a wówczas też ludzie Platformy zastanowią się nad poparciem mnie w tych wyborach - powiedział Olechowski.

Patrz też: Wybory 2010: Na kogo zagłosujesz?

Czy Olechowski ma szanse na poparcie PO? Wątpliwości rozwiewa politolog, prof. Kazimierz Kik. - Platforma nie zaakceptuje Olechowskiego jako kandydata. Gdyby tak zrobiła, wzrosłyby szanse Lecha Kaczyńskiego (61 l.) na wygraną - mówi prof. Kik.

Co ciekawe, Olechowski jeszcze niedawno mówił o sobie jako kandydacie centrolewicy, zabiegał o poparcie Aleksandra Kwaśniewskiego (56 l.) i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. A jeszcze wcześniej uchodził za kandydata Stronnictwa Demokratycznego (plany pokrzyżowały mu zarzuty prokuratorskie dla szefa SD Pawła Piskorskiego). Cóż, skakanie z kwiatka na kwiatek najwyraźniej nie podoba się wyborcom i może zakończyć się dla Olechowskiego całkowitą klapą. Tak jak ostatni wykład...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki