Monika Olejnik domaga się, by tygodnik „wSieci” oficjalnie ją przeprosił za zamieszczenie jej zdjęcia w artykule „Brunatne pióra”. Redaktor naczelny pisma Jacek Karnowski nie zamierza tego zrobić. Tłumaczy, że obecność dziennikarki w tekście jest uzasadniona.
Fotografia Moniki Olejnik została opublikowana w numerze „wSieci” 14 października. To ten sam numer, na którego okładce Tomasz Lis został przedstawiony w nazistowskim mundurze.
Zobacz: Tomasz Lis odpowiada "W Sieci": Będzie proces
Zdjęcie znalazło się w artykule zapowiadanym na okładce - „Brunatne pióra” opisującym ataki dziennikarzy na Kościół. Ale w samym tekście o Olejnik nie ma ani słowa.
Olejnik uważa, że jej zdjęcie zupełnie nie pasuje do artykułu:
- Poprzez bezprawne zamieszczenie wizerunku dokonano bezpośredniej asocjacji osoby pani Moniki Olejnik z zarzutami goebbelsowskiej propagandy i innymi działaniami dziennikarskimi opisanymi w negatywny sposób w artykule (...) dokonano nieuprawnionej manipulacji jej [Moniki Olejnik] wizerunkiem (...) - uznali prawnicy Olejnik w piśmie skierowanym do tygodnika braci Karnowskich.
Karnowski stoi jednak przy swoim i zdania zmienić nie zamierza.
- Pani redaktor Olejnik pomimo, iż autorka artykułu nie wymienia jej osoby, w swoich programach i felietonach atakuje zapalczywie Kościół. Przyznam więcej, w przypadku Pani redaktor nierzadko można usłyszeć wypowiedzi, które publicznie, w sposób ułomny (nie odnoszący się do rzeczywistości) obrazują różne zjawiska społeczne - uważa Karnowski.
Naczelny tygodnika odesłał pełnomocnikom dziennikarki pismo z tym uzasadnieniem i nie zamierza opublikować przeprosin wobec niej.