Pomysł, żeby Miller i Oleksy przenieśli się na ulicę Rozbrat poddał na początku stycznia sam Grzegorz Napieralski. Chciał on stworzyć w siedzibie SLD „gabinet pamięci”. Mieli tam urzędować właśnie Oleksy i Miller, oraz pamiątki z czasów świetności obydwu polityków i całego Sojuszu.
Przeczytaj koniecznie: Napieralski tworzy muzeum Millera i Oleksego
Wygląda jednak na to, że pomysł spali na panewce. Portal tvp.info dowiedział się, że pomysł na wspólny gabinet nie wzbudził entuzjazmu ani u Oleksego, a tym bardziej u Millera. Ten drugi zaczął zresztą całą „aferę”, po tym jak nie zgodził się na to, by ktokolwiek wprowadzał się do jego pokoju. Oleksy uniesiony dumą, zaczął więc szukać w gmachu przy ul. Rozbrat innego pomieszczenia.
– Chodzi od drzwi do drzwi i pyta, czy może się dosiąść – mówi tvp.info jeden z polityków SLD.
Byli premierzy na temat sporu o gabinet wypowiadają się niechętnie. – W ogóle się tym nie zajmuję. Problemu nie ma – ucina Józef Oleksy. A Miller? Twierdzi, że pomysł był kiepski, ale podkreśla od razu, że stosunki między nim a Oleksym są „absolutnie w porządku”.
Patrz też: Napieralski jak Wałęsa jest za a nawet przeciw
Władze SLD starają się załagodzić konflikt. Rzecznik SLD Tomasz Kalita w rozmowie z tvp.info zapewniał, że szybko uda się rozwiązać „ewentualne problemy”.