Wyścig rozpocznie się o godzinie 17 lokalnego czasu (godz. 11 w Polsce), kiedy zaczyna zachodzić słońce. - W Australii mieliśmy z tym wielki problem - tłumaczy Kubica. - Pod koniec wyścigu wszyscy mieliśmy kłopoty z widocznością. To było dość niebezpieczne, powiedziałbym nawet, że bardzo niebezpieczne...
Polski kierowca obawia się, że w Malezji będzie jeszcze gorzej.
- Przesunięcie startu na godzinę 17 zwiększa zagrożenie, że wieczorem będzie pochmurno, deszczowo i pod koniec wyścigu ciemno - wyjaśnia Kubica. - A jeśli tak się nie stanie, będzie nas oślepiać zachodzące słońce, podobnie jak w Australii...
Christian Horner (36 l.), szef zespołu Red Bull, całkowicie zgadza się z Polakiem. - Trzeba słuchać tego, co mówią kierowcy. W końcu to właśnie oni ryzykują życie na torze - mówi.