O odkryciu śladów krwi na sofie w domu Krzysztofa Olewnika prokuratura poinformowała we wtorek. Gdańscy śledczy, którzy zajmują się tą sprawą, uważają, że tuż przed porwaniem mężczyzny w jego domu mogły odbyć się dwie, a nie jak sądzono dotychczas jedna impreza.
Przeczytaj koniecznie: Sprawa Olewnika: Ukraińska prostytutka zamordowana w domu biznesmena?
W trakcie tej drugiej mogło dojść do zabójstwa niezidentyfikowanej do tej pory osoby. Na wieść o tym ojciec zamordowanego Włodzimierz Olewnik w trybie pilnym poprosił o spotkanie z członkami Sejmowej Komisji Śledczej, która bada działania policji i prokuratury dotyczące jego syna.
- Te nowe fakty wywracają do góry nogami to wszystko, co do tej pory było w śledztwie ustalone - uważa Jachowicz. - Otwierają drogę do całkowitej zmiany interpretacji motywów porwania i zabójstwa.
Wersja 1 - Porwanie dla okupu
Oficjalna wersja w sprawie porwania i zamordowania Krzysztofa Olewnika potwierdzona wyrokami sądu na dziś jest następująca. Mężczyzna został uprowadzony ze swojego domu w nocy z 26 na 27 października 2001 roku.
Dwa dni później porywacze zażądali okupu w wysokości 300 tysięcy dolarów. Później zmienili walutę na euro. Gotówkę dostali 24 lipca 2003 roku, lecz porwanego nie uwolnili. 5 września 2003 roku Sławomir Kościuk i Robert Pazik zamordowali Olewnika, a jego ciało zakopali. Zostało ono odnalezione w październiku 2006 roku.
Patrz też: Krzysztof Olewnik był torturowany przed śmiercią - gniły mu zęby i dziąsła
Na ławie oskarżonych zasiadło 12 osób. Kościuk i Pazik zostali skazani na dożywocie, pozostali dostali wyroki od roku pozbawiania wolności w zawieszeniu na trzy lata do 15 lat więzienia. Jedna z osób została uniewinniona. Kościuk, Pazik i szef grupy Wojciech Franiewski w więziennych celach popełnili samobójstwa.
- W świetle nowych faktów ta wersja już nie jest tak pewna - mówi Jachowicz. - Są podejrzenia, że w domu Olewnika mogło dojść do zabójstwa. To może wyjaśniać, dlaczego porywacze tak długo zwlekali z podjęciem gotówki i tak często zmieniali miejsca pobytu.
Wersja 2 - Porwany, bo widział zabójstwo
- Ślady tej krwi dają podstawy do snucia najbardziej nieprawdopodobnych wersji wydarzeń, których nikt do tej pory nie brał pod uwagę. W tym także takich, w których Krzysztof Olewnik odgrywał istotną rolę, na przykład był świadkiem zbrodni - dodaje Jachowicz.
Śledczy uważają, że w domu Olewnika ktoś mógł zostać śmiertelnie postrzelony. Prokuratorzy nie znają jednak tożsamości zabitego. Dlatego wracają do niewyjaśnionych spraw zabójstw z tamtego okresu.
Zobacz: Sprawa Olewnika: Przed porwaniem była druga impreza i morderstwo w domu biznesmena z Drobina
- Jeden z członków grupy być może chciał nastraszyć Krzyśka bronią, zapomniał, że w pistolecie jest nabój. Nacisnął spust i kogoś zabił - mówi Włodzimierz Olewnik. Być może porywając, a potem zabijając Krzysztofa, chcieli zataić informację o zbrodni.
Wersja 3 - Krzysztof sam chciał zniknąć
Według tej hipotezy Olewnik chciał zniknąć i wyłudzić od rodziców pieniądze. Być może dlatego, że to on pociągnął za spust, a może dlatego, że wpadł w finansowe tarapaty. Ta wersja zakłada, że początkowo mógł współpracować z gangsterami, którzy mieli mu pomagać. Później jednak doszło między nimi do konfliktu, dlatego zginął. Tę hipotezę stanowczo odrzuca rodzina zabitego.