- Długo czekaliśmy z żoną na to, aby ona przyszła na świat. A jak już z nami była i spełniły się nasze marzenia, to się okazało, że Oliwka jest chora. Pięć lat temu zdiagnozowano u niej raka kości. Właśnie w tej klinice ją leczymy – mówi pan Arkadiusz Gorzycki (39 l.).
„Ta klinika”, to dziecięcy szpital wojewódzki w Toruniu. Oliwka trafiła tu w poniedziałek z ranami postrzałowymi. - Dostała trzy kule. Jedna na szczęście ominęła obojczyk, ale dwie utkwiły w biodrze. Z miejsca trafiła na stół operacyjny. Przez dwie godziny lekarze wyciągali z niej te kule. A za chwilę będzie miała rezonans magnetyczny, bo jest podejrzenie, że jedna z nich mogła uszkodzić kręgosłup – mówi tata Oliwki. Widać, że z trudem panuje nad emocjami. - Muszę być silny. Oliwka nie może widzieć, że się rozklejam, że płaczę – dodaje.
Jak się dowiedział o dramacie córeczki? – Zadzwonili ze szkoły. Pomyślałem, że Oliwka się przewróciła i złamała sobie rękę, bo ma słabe kości. Ale jak podjechałem pod szkołę i zobaczyłem policję, to już wiedziałem, że stało się coś złego – mówi tata Oliwki.
- Okazało się, że jedna z kul drasnęła wątrobę a druga dosłownie o milimetry minęła rdzeń kręgowy – mówi jej mama.
Oliwka na szczęście będzie żyła. Czeka ją jednak teraz długa rehabilitacja.
- Ja wierzę w to, że ktoś u góry pokierował tak te kule, że Oliwka będzie żyć i nie będzie kaleką – zapewnia jej mama.
Wszystko, czego potrzebujesz w jednym miejscu. Zrób zakupy z rabatem na AliExpress kupony rabatowe.