- Piłem piwo z kolegą przy żabie. Wpadliśmy na pomysł, że trzeba ją odświeżyć, bo straszy - relacjonował kilka tygodni temu portalowi naszolsztyniak jeden ze sprawców. - Jaka teraz żaba jest, każdy widzi - przyznawał z dumą. Dwaj młodzi mężczyźni zapowiedzieli też, że na żabie się nie skończy i liftingu doczekał się też pomnik kupidyna.
Początkowo przedstawiciele ratusza zawiadomili o zamalowanej żabie jedynie straż miejską. Jednak niedługo później zreflektowali się, że strażnicy nie mogą prowadzić śledztwa, które doprowadzi do sprawców, więc wysłali również zawiadomienie na policję. Jak twierdzą - to dewastacja i wandalizm, bo nikt ich nie zapytał o zdanie.
Sprawcy, mimo że komentowali zdarzenie, nie zostali złapani. Grozi im grzywna lub pozbawienie wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Teraz pomniki znów są szare. Przywrócenie ich do poprzedniego stanu kosztowało 15 tys. zł. Według mieszkańców był to wydatek bezsensowny.