Spoty i audycje w radiu i telewizji, sponsorowane artykuły prasowe, pikniki, konferencje (w tym jedna międzynarodowa) i budowa strony internetowej www.canard.gov.pl. Wszystko o tym, jak wspaniałe są fotoradary. Na pewno spodoba się to kierowcom. Główny Inspektorat Transportu Drogowego ma przeznaczyć na taką kampanię promocyjną 4 mln zł netto. Część pieniędzy będzie pochodzić z unijnego dofinansowania - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Zobacz: Spór o fotoradary straży miejskiej
Inspektorat Transportu Drogowego chce także zachęcić kierowców do rozliczania się z mandatów przez Internet. Taka możliwość istnieje już od kilku miesięcy, ale na razie odzew jest mizerny. Do tej pory rozliczyło się w ten sposób najwyżej kilkuset kierowców. Czy promocja coś zmieni? Czy np. sprawi, że resort finansów będzie mógł w końcu liczyć na solidne wpływy z fotoradarów? Dotąd się to nie udawało.
W tym roku dzięki fotoradarom miało być ok. 1,5 mld zł. Teraz wiadomo, że do budżetu wpłyną z kieszeni kierowców co najwyżej 82 mln zł! - To jest właśnie najlepsza reklama fotoradarów. Po co wydawać kolejne miliony - śmieje się Jerzy Polaczek (52 l.), były minister transportu. - A tak poważnie, to plany głównego inspektora pokazują, że ta instytucja ma za dużo pieniędzy. Przypomnę, że w 2012 roku inspektorat dostał z budżetu państwa prawie siedmiokrotnie więcej niż wcześniej. W tym roku też mają ok. 130 mln zł na swoją działalność. No to wydają - dodaje poseł. A kierowcy płacą.