To nie żart! Nie sposób dosiąść skuter, który pan Jan sprawił sobie na letnie wycieczki. Czerwone badziewie za wszelką cenę próbuje zrzucić pasażera.
Swą złośliwość skuterek ujawnił na podwórku pana Jana. Podekscytowany mężczyzna postanowił ostrożnie sprawdzić nabytek. Powolutku, na jedynce ruszył, by przejechać dookoła płotu. Wtedy stało się najgorsze! - Zerwał się jak szalony i dalej przed siebie - mówi pan Jan. Mężczyzna w końcu wylądował na ziemi, ale po upadku postanowił się nie poddawać i próbować dosiąść skuter jeszcze kilka razy. Niestety, kolejne próby opanowania koreańskiej maszyny zakończyły się identycznie.
Doszło do tego, że po trzech wywrotkach poobijany pan Jan postanowił poprosić policję o badania kryminalistyczne. - To fachowcy, na pewno znajdą błędy konstrukcyjne. Dzięki temu wielu nastolatków uniknie śmierci - mówi poważnie mężczyzna. A mundurowi rzeczywiście przyglądają się motorkowi.