Gdy jej się to nie udało, porzuciła córeczkę, skazując ją na żywot sieroty w domu dziecka. Maleństwo zostało wyrwane z tego koszmaru przez kochającego ojca Pawła Jabłońskiego (25 l.).
Maleńka Helenka jest teraz ze swoim tatusiem bardzo szczęśliwa. Cały czas jednak boi się obcych ludzi. Drżąc ze strachu, tuli się do swojego ukochanego taty. Nic dziwnego. Ta mała przeżyła bowiem prawdziwe piekło.
Natalia J. postanowiła porzucić córeczkę, ale przy okazji chciała też na tym zarobić! Próbowała nakłonić bezdzietną parę, aby zapłaciła jej za adoptowanie Helenki. Na szczęście do transakcji nigdy nie doszło. Wściekła Natalia J. porzuciła więc maleństwo, zrzekając się praw do niego. Nieszczęsna dziewczynka trafiła do domu dziecka. Zrozpaczony tata zaczął dramatyczną walkę o opiekę nad własnym dzieckiem. Musiał udowodnić w sądzie nie tylko, że jest biologicznym ojcem Helenki, ale również, że będzie potrafił dobrze się nią opiekować. Po ciągnących się w nieskończoność sześciu miesiącach udało mu się wygrać i mógł zabrać córeczkę do domu.
Pod czułą opieką ojca Helenka zapomina powoli o horrorze, jakim było dla niej życie w domu dziecka. - Choć do tatusia "na opka" - woła do dziecka tatuś, a uśmiechnięty szkrab wskakuje mu na kolana. Razem są tacy szczęśliwi!
A jego matka woli udawać, że nigdy dziecka nie miała. - Raz jak byłem z małą na spacerze, spotkaliśmy ją na ulicy. Nawet do nas nie podeszła - opowiada zszokowany męż-czyzna, tuląc swoją córeczkę.
Kobieta nie chce nawet płacić 100 złotych alimentów, jakie wyznaczył jej sąd! - Nie będę płacić, bo przecież zrzekłam się praw do dziecka - mówi bezczelnie.
- Ja i tak sobie poradzę - zapewnia dzielnie tata Helenki.