Cztery lata to wyrok, który na pewno zmusi sprawców do przemyślenia swojego postępowania i pohamuje impulsywne odruchy w przyszłości. Sprawa jest jednak wyjątkowo skomplikowana i niejednoznaczna, dlatego trudno mi ocenić, czy wyrok był adekwatny.
Z pewnością niedopuszczalne jest, aby bandyta czuł się bezkarnie i terroryzował całą wieś. Ci ludzie byli skrajnie zdesperowani i nie mogli uzyskać żadnej pomocy od instytucji państwowych, których obowiązkiem na mocy konstytucji jest zapewnienie obywatelom bezpieczeństwa. Tymczasem państwo zdecydowanie zawiodło. I choć nie zdejmuje to winy z tych, którzy dokonali samosądu, ta tragedia powinna uświadomić policji, że jej zaniedbania mogą nawet przyczynić się pośrednio do zabójstwa. Czyli z jednej strony instytucje nie sprawdziły się, ale nie chcemy też usankcjonowania samosądów.
Najważniejsze jest to, o czym mamy mgliste wyobrażenie, czyli ustalenie - na podstawie akt sądowych - wszystkich okoliczności. Nie wiemy, czy Józef C. był tylko agresywny i mocny w gębie, czy był realnym zagrożeniem dla kogokolwiek. Czy zabójstwo było w afekcie, czy zaczaili się na niego; czy złapali go w lesie, czy go tam zagonili; czy świadomie doprowadzili do śmierci. To bardzo ważne aspekty tej sprawy, których nie znamy, a to one przecież różnicują ocenę postępowania sprawców. Sądzę więc, że nie mamy dostatecznych podstaw, aby kwestionować wyrok sądowy. Sąd wiedział dużo więcej niż my. Jak w tej sprawie powinien zachować się prezydent Lech Kaczyński? Zanim podejmie decyzję, powinien przede wszystkim zażądać akt sprawy. Ja np. od początku byłem zdania, że sprawcy powinni dostać wyższy wyrok - ale w zawieszeniu.
Prof. Jacek Hołówka
Filozof i etyk