- System zaczął już działać. Pierwszy skazany przez najbliższe półtora miesiąca będzie musiał realizować szczegółowy harmonogram kary – chwalił się w rozmowie z radiem „Eska” generał Paweł Nasiłowski szef Służby Więziennej, który odpowiedzialny jest za system dozoru elektronicznego.
Co oznacza w tym przypadku „harmonogram”? To dokładny plan dnia dla pierwszego więźnia z opaską. Choć wyjdzie on z więzienia, to pełną wolnością cieszyć się nie będzie.
- Wyznaczone są przedziały dnia w których skazany musi koniecznie przebywać w miejscu zamieszkania. Również w porze nocnej pierwszy „zaobrączkowany” więzień będzie musiał siedzieć w domu. W nocy czyli od 19 do siódmej rano – tłumaczy Nasiłowski.
Z nowego systemu skorzystać mogą na razie tylko ci skazani, którzy odbywają kary do pół roku więzienia lub do roku, z czego połowę już odsiedzieli za kratkami. Być może w przyszłości dozór stosowany będzie najczęściej w przypadku pedofilów, którzy wychodzą na warunkowe przedterminowe zwolnienie.
- W więzieniach jest ponad 8 tysięcy osób, które spełniają już teraz warunki systemu dozoru elektronicznego. Do tego dodać trzeba ponad 24 tysiące orzeczonych przez sądy, kar ograniczenia wolności – oświadczył szef Służby Więziennej. W ciągu najbliższych kilku dni elektroniczne opaski trafią na kostki osiemnastu skazanych.
Opaski zamiast krat
Zamiast w więzieniu może siedzieć w domu z opaską na nodze. Po dwóch tygodniach od wejścia w życie ustawy o elektronicznym dozorze dla więźniów system zaczyna działać. Dziś pierwszy więzień, mieszkaniec Warszawy, będzie odbywał karę z założoną opaską