- Wodzirej nas oszukał - twierdzą Małgorzata i Bogdan Pikorowie z Krynicy.
Ich dramat rozpoczął bal przebierańców w lutym tego roku. Jako para wikingów prezentowali się fantastycznie. W konkursie na najładniejszy strój pokonali nawet Zorro. Mirosław W., znany jako DJ Mirek, który prowadził imprezę, obiecał, że w nagrodę pojadą do Opola.
Czas jednak mijał, termin wyjazdu się zbliżał, a DJ milczał. W końcu przyznał, że nie udało mu się załatwić Opola, ale zaproponował wyjazd na festiwal do... Sopotu. Niestety, słowa znów nie dotrzymał.
- Ten człowiek musi za to zapłacić - mówi pani Małgorzata. Wspólnie z mężem liczą na rekompensatę od wodzireja, którą przekażą na cele charytatywne.
DJ Mirek przyznaje, że obiecał wikingom wyjazd i nie dotrzymał słowa. - Będę starał się zaproponować inny wyjazd dla pary nagrodzonych, na imprezę muzyczną w najbliższym czasie - napisał nam w e-mailu.
Oby tak się stało. Bo jeśli Mirek dalej będzie unikał odpowiedzialności za to, co obiecuje, spadnie na niego gniew Odyna. Największego z bogów wikingów. Bój się Odyna Mirosławie! I jego syna Thora!