Pożar w lesie w okolicach Krzywej Góry w środowe popołudnie zauważył z wieży widokowej pracownik lasów państwowych. Nie wiedział on wówczas, że tak naprawdę płonie samochód a nie jakieś drzewo. Powiadomiony o tym leśniczy szybko podjechał na miejsce i odkrył prawdę, po czym wezwał służby mundurowe. Po ugaszeniu przez straż pożarną ognia, funkcjonariusze policji odkryli, że w środku auta znajdują się zwęglone ciała dwóch osób.
Na miejscu pracował prokurator z ekipą dochodzeniową policji, która ma ustalić okoliczności zdarzenia, płeć i personalia zmarłych. Policjanci mieli początkowo podejrzewać, że stojący na skrzyżowaniu leśnych dróg samochód mógł uderzyć w drzewo, jednak wstępne ustalenia wykluczyły tę wersję.W rozmowie z "Nową Trybuną Opolską" młodszy aspirant Paweł Chmielewski z Komendy Powiatowej Policji w Namysłowie zdradził: - Volkswagen touran stoi na skrzyżowaniu dwóch dróg w lesie. Nie ma śladów, żeby doszło do wypadku. Gazeta ustaliła również, że stan zwłok nie pozwalał na szybkie ustalenie tożsamości ofiar, dlatego konieczne będą badania DNA.
Śledczy ze względu na duże zniszczenia wywołane pożarem mieli początkowo problem nawet z ustaleniem marki pojazdu. Ostatecznie okazało się, że był to Volkswagen Touran.