Elegancki Janusz Palikot na tle biblioteki i dwóch flag – polskiej i unii europejskiej – przemawia przez blisko trzy minuty i jak można się domyślać robi to w sobie znany tylko sposób. Niby podobny do słynnego orędzia Jarosława Kaczyńskiego, a jednak treść jest już charakterystyczna:
Przeczytaj koniecznie: Janusz Palikot: Biskupi, do mycia nóg! A nie do purpury!
- To był bardzo zły rok (...) Czy z tych wydarzeń nasi liderzy wyciągnęli właściwe wnioski? Czy lepiej siebie rozumiemy? Czy lepiej funkcjonujemy jako wspólnota? Nie, na pewno nie – mówi Janusz Palikot . Po czym wylicza, ze Polska jest podzielona jak nigdy wcześniej, oraz że niewiele udało się poprawić i w służbie zdrowia i edukacji.
Najciekawsze są jednak „życzenia”:
- Przyszły rok może być znacznie lepszy. (...) Los nie jest zapisany w gwiazdach. Polityka nie musi być tak wkur*****ca jak w roku 2010. Tej nadziei roku 2011 życzę Państwu – kończy swoje orędzie Janusz Palikot.