Szumnie zapowiadana w internecie, na serwisie Facebook „Akcja Krzyż” zgromadziła pod Pałacem Prezydenckim kilka tysięcy ludzi. Zwolennicy pozostawienia symbolu katastrofy smoleńskiej i przeciwnicy, który domagają się jego przeniesienia do kościoła św. Anny nie skoczyli sobie do gardeł. Nie było starć i przepychanek. Obie grupy obrzucały się tylko obelgami i wyzwiskami.
Zgromadzeni przy krzyżu obrońcy modlili się, śpiewali pieśni religijne i wznosili transparenty, m.in.:
„ Zostawicie krzyż w spokoju. PO-litycy zamiast skłócać Po laków spełnijcie obietnice wyborcze!".
Przeciwnicy krzyża manifestując bawili się tak dobrze jak na happeningu. Puszczali bańki mydlane, tańczyli, idbijali dmuchanymi piłkami, przynieśli ze sobą balony, niektórzy przebrali się w kolorowe stroje. Większość podrygiwała w rytm piosenek „Ogórek, ogórek” i „Kolorowe jarmarki”.
Trzymali też transparenty: „ Jest krzyż jest impreza”, „Zburzyć pałac prezydencki - zasłania krzyż”, „Precz z krzyżami, na stos z mocherami [pisownia oryginalna]”, „Chcemy koło zamiast krzyża”, „Precz krzyżacy”.
Widząc ich zachowanie strażnicy krzyża krzyczeli: „Małpy”, „Pajace”.
- Cyrk się udał – ocenia „Akcję Krzyż” jej organizator, Dominik Taras. Kucharzowi ASP zależało na pokojowej demonstracji i dopiął swego. Uczestnicy protestu nie dali się sprowokować. Taras, który przez internet skrzyknął przeciwników krzyża twierdzi, że to była pierwsza tego typu akcja i ostatnia.