Była głęboka noc, kiedy z dachu jednego z budynków w samym centrum Zbąszynka woj. lubuskie rozległy się skoczne takty muzyki przerywane głośnymi okrzykami młodych ludzi. Mieszkańcy byli tym bardziej zdziwieni, że obiekt od lat świeci pustkami, a jedyne wejście na dach jest prawie niemożliwe, bowiem pierwszy szczebel przyściennej drabinki zaczyna się ponad trzy metry nad ziemią. Prawie niemożliwe, bowiem tę przeszkodę trzech miejscowych osiemnastolatków sforsowało. Cel był zbożny, bowiem zamierzali na dachu uczcić swe wyjście w dorosłość. Nie sprawdziło się natomiast hasło iż cel uświęca środki, bowiem tych ostatnich było zdecydowanie za dużo.
Napoje wyskokowe lały się na lachowej papie po prostu strumieniami. Wraz z ilością alkoholu rosła wysokość decybeli, używanych dla rozgłoszenia doniosłej chwili. W decybeli było tak dużo, że wyrozumiali do pewnego momentu, mieszkańcy okolicznych bloków postanowili powiadomić policję. Stróże prawa błyskawicznie przybyli na komisariat, który normalnie o tej porze jest zamknięty, a stamtąd wyruszyli na druga stronę jezdni, to znaczy na miejsce przestępstwa.
Na dach się jednak nie dostali, więc wezwali strażaków. I tak wspólnymi siłami służbom mundurowym udało się sprowadzić na ziemię kompletnie zamroczonych alkoholem jubilatów. Spod komisariatu ciupasem zostali przewiezieni do izby wytrzeźwień koło Zielonej Góry. Rankiem zamisat huku korków od szampana usłyszeli rachunek za imprezę a raczej pobyt w krótkich koszulkach za kratami opiewający na kwotę ponad 300 złotych od imprezowicza. Teraz przed osiemnastolatkami jeszcze spotkanie z sędzią, bowiem zostali oskarżeni o zakłócanie ciszy nocnej. I to się nazywa huczne wejście w dorosłość.