- Tracę wzrok z dnia na dzień, a termin operacji mam za 1,5 roku - mówi zrozpaczony pan Ireneusz.
Na zaćmę pan Irek zachorował dokładnie dwa lata temu. Zawsze widział doskonale, był zawodowym kierowcą i nigdy nie skarżył się na kłopoty ze wzrokiem. Nagle z dnia na dzień zaczął widzieć niewyraźnie. - To było takie uczucie, jakby oko zaszło mgłą - mówi emeryt. Poszedł do okulisty i rozpoczął leczenie, bo medycy szybko zdiagnozowali zaćmę. Niestety, przez następne miesiące wzrok się stale pogarszał. - Na jedno oko nie widzę już wcale, na drugie mam 50-procentowy ubytek wzroku - mówi zdruzgotany emeryt, który z dnia na dzień ze zdrowego człowieka stał się kaleką. Jedynym ratunkiem jest dla niego operacja zaćmy. I w zasadzie wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jeden fundamentalny problem - pan Irek na operację czekać będzie prawie dwa lata i jest to jeden z szybszych terminów.
"Do czasu operacji zostanę kaleką"
Władze szpitala, w którym pacjent czeka na operację, bezradnie rozkładają ręce. - Tak mamy podpisany kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Niestety, w tej chwili nic się z tym nie da zrobić - mówi Piotr Reiter z Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Szpital w Puszczykowie.
Zobacz też: Czy NFZ znalazło cud metodę na kolejki do lekarzy specjalistów?
- Jestem zdruzgotany. Do czasu operacji oślepnę zupełnie i zostanę kaleką. Czy tego chce minister zdrowia? - pyta ze złością pan Ireneusz.
Tworzymy kolejkową listę hańby!!!
Czytaj również: Arłukowicz żałuje emerytom na leki, a sam zarobił 500 000!
Czekasz latami w kolejce do specjalisty lub na operację? Napisz do "Super Expressu". Zbieramy wszystkie przykłady upadlania polskich pacjentów przez ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. Prosimy o kontakt e-mailowy: [email protected]
lub korespondencyjny: "Super Express", ul. Jubilerska 10, 00-939 Warszawa z dopiskiem "Kolejki hańby".