Do tragedii doszło przed tygodniem, na drugim piętrze bloku przy ul. Orzechowej w Białej Podlaskiej. 62-letni Tadeusz L. od samego rana wściekał się na swoją konkubinę, Elżbietę Jabłońską (41 l.). Mężczyzna prowadził podwójne życie. W rodzinnej wiosce, Wólce Plebańskiej, miał żonę i dzieci, te jednak nie chciały już go oglądać na oczy. Miały dosyć ciągłych awantur, krzyków i gróźb. Elżbietę Jabłońską poznał u wspólnej znajomej. Wyznała mu wtedy, że jej mąż ma problemy z płodnością, a ich córka Malwinka została poczęta metodą in vitro.
Przeczytaj koniecznie: Bydgoszcz: Konkubent matki wieszał dziecko na żyrandolu
Tadeusz szybko przekonał Elżbietę, że z nim może mieć dzieci. Gdy zaszła w ciążę, rozstała się z mężem i zamieszkała w domu babci przy ul. Orzechowej. Trzy lata temu przyszedł na świat ich syn Maciek, półtora roku później Maja i dwa miesiące temu Malinka. 41-letnia kobieta była zapatrzona w swego konkubenta jak w obrazek. Na nic się zdały prośby i błagania jej matki, Marii.
- To zły człowiek, a moja córka się przy nim zmieniła. Całkowicie uzależnił ją od siebie. Malwinkę traktował bardzo źle. Musiała opiekować się młodszym rodzeństwem. Bawiła się z nimi, karmiła, przebierała, wstawała w nocy, gdy płakali - opisuje kobieta.
Tadeusz L. nienawidził Malwinki. Tylko dlatego, że nie była jego biologiczną córką. Ciągle miał do niej pretensje, krzyczał, wyzywał.
W piątek Tadeusz L. od samego rana chodził podminowany. Narobił długów i nie miał ich z czego spłacić. Wiedział, że Elżbieta otrzymała becikowe po urodzeniu dziecka, ale nie dała mu tych pieniędzy.
I to był według babci Malwinki powód tragedii. - Zaczął wrzeszczeć na córkę. Chwycił nóż, rzucił się na nią. Malwinka wybiegła z pokoju. Zasłoniła mamę własnym ciałem. Tadeusz wbił jej nóż wprost w serduszko - opisuje pani Maria.
Śmiertelnie ranna dziewczynka wraz z babcią wybiegły na klatkę, wzywając pomocy. Malwinka straciła przytomność. Upadła. W tym czasie Tadeusz L. niegroźnie ugodził swoją konkubinę w brzuch, po czym zaczął sam kaleczyć się nożem.
Wezwana załoga pogotowia podjęła reanimację Malwinki. Dziewczynka trafiła na blok operacyjny. Przeszła operację serca. - Stan dziecka jest krytyczny - mówi ordynator oddziału intensywnej terapii Jerzy Paluszkiewicz. - Doszło do trwałego, nieodwracalnego uszkodzenia mózgu z powodu niedotlenienia po zatrzymaniu krążenia.
Patrz też: Kluczbork, opolskie: Matka z kochankiem katowali 10-miesięcznego synka (ZDJĘCIA)
Tadeusz L. został aresztowany. Chociaż śmiertelnie ugodził dziecko, a potem zranił jego matkę, bezczelnie nie przyznaje się do winy. Jego była żona Alicja twierdzi, że będzie próbował symulować niepoczytalność, jak często to robił, gdy podczas awantur domowych wzywała policję.