Strażnicy krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego znowu pokazali na co ich stać. Wszczynanie awantur, demonstracje, krzyki i przepychanki nie wystarczały, by pokazać ich oburzenie z powodu usunięcia symbolu katastrofy smoleńskiej, więc dopuścili się chuligańskiego wybryku.
Przeczytaj koniecznie: Obrońcy krzyża: Tablica to za mało, musi być pomnik albo pięć
Jak podaje „Gazeta Wyborcza” w nocy już drugi raz w przeciągu zaledwie miesiąca zniszczyli pomnik żołnierzy bolszewickich w Ossowie, nieopodal Wołomina (woj. mazowieckie). W akcie zemsty na mogile gdzie odkryto szczątki 22 żołnierzy Armii Czerwonej, którzy polegli w 1920 r. w Bitwie Warszawskiej.
Prawosławny krzyż i 22 granitowe bagnety wandale pomalowali farbą olejną. Profanacji dokonali najprawdopodobniej jacyś obrońcy krzyża sprzed Pałacu. Mają o tym świadczyć napisy: „Bronek - nie darujemy usunięcia krzyża”, „Katyń 2010”.
Zbezczeszczenie miejsca pamięci, które miało być symbolem pojednania i wspólnej refleksji nad losem narodów polskiego i rosyjskiego odkrył Piotr Wyszyński z Urzędu Miasta w Zielone.
- Jest mi po ludzku wstyd. Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury. To jest ordynarne uprawianie polityki na grobach – mówił „GW”.
Patrz też: Prezydent spocił się na mszy w Ossowie
Do pierwszej profanacji mogiły w Ossowie doszło 15 sierpnia, przed jej uroczystym odsłonięciem. Na pomniku namalowano czerwone gwiazdy, a zebrani demonstranci krzyczeli: „Hańba?”. Trzymali też transparenty z hasłami: „Platforma sprzedała Polskę”, „Polska gore”. Wśród protestujących byli działacze PiS. Przeciwko mogile wystąpił „Nasz Dziennik” i Radio Maryja.
Odsłonięcie pomnika miało się odobyć w listopadzie, ale teraz nie wiadomo kiedy to nastąpi.