>>> Ostatni wywiad Andrzeja Leppera: Lepper bał się, że go zabiją WIDEO
Na SE.pl opublikowaliśmy dziś fragmenty ostatniej rozmowy z Andrzejem Lepperem. Nagranie trafiło w niecodziennych okolicznościach do detektywa Krzysztofa Rutkowskiego, który bada sprawę samobójstwa przywódcy Samoobrony. - Po pogrzebie Andrzeja Leppera, w czasie gdy składałem kondolencje rodzinie podszedł do mnie nieznajomy mężczyzna. To on dał mi nagranie - opowiada Rutkowski.
Znany detektyw w rozmowie z portalem wp.pl zdradził z kolei, że całe nagranie trwa około pięciu minut. - Na tym nagraniu widać, że Lepper czegoś się obawia. Czuł się zaszczuty, żył pod bardzo silną presją. Brzmi to jak rozmowa podsumowująca pod koniec życia - opowiada Rutkowski.
>>>ZOBACZ Ostatni wywiad Leppera: Panie, PANA WYKOŃCZĄ! - nagranie, wideo<<<
- Wiadomo, że nikt mu pętli na szyję nie założył i stołka nie kopnął. Zrobił to sam. Jednak do jego decyzji ktoś mógł się przyczynić. A podżeganie, nękanie czy szantażowanie jest przestępstwem – wyjaśnia detektyw, który uprzedza, żepełna wersja nagrania może być szokiem dla wielu osób.
- Może być ono niewygodne zarówno dla ludzi obecnie urzędujących, jak i członków poprzedniego rządu, a także osób z kręgu bliskich współpracowników Leppera - ujawnia Rutkowski.
Co jest w ostatnim wywiadzie z Andrzejem Lepperem?
Niepublikowany wywiad z Andrzejem Lepperem to szokujący zapis rozmowy z człowiekiem, który czuł się zagrożony. Oto zapis najciekawszych fragmentów ostatniego wywiadu Andrzeja Leppera:
- Oni chcieli mnie wciągnąć w ten wir, w korupcję, której dokonywali i to się nie udało. Więc wymyślili...
- Wicepremierem (byłem) nie tak dawno, 6 lat w Sejmie, przewodniczącym partii. Przecież to nie problem dzisiaj, korzystając z tej sztuki wojny...
- Na końcu to trzeba (charakterystyczny ruch ręką) wbić nóż i koniec. Przecież to żaden problem mimo, że to zostanie dla potomnych. Chociażby, że ja o pewnych sprawach jednak wiedziałem, nie mówiłem nawet najbliższym współpracownikom...
- Mówią patrz ten niepewny człowiek, ten samochód za nami jedzie, ten tu (ruch głową za siebie)... Ci ludzie, którzy przychodzili do mnie do biura, czy tu, czy na Marszałkowskiej. Panie, pana wykończą, oni panu nie podarują, niech pan uważa...