- Objęliśmy stołówkę kontrolą sanitarną, zebraliśmy próbki, wzięliśmy wymazy, pobrana została woda. Poza tym przeprowadziliśmy akcję oświatowo-zdrowotną dla dzieci, ich rodziców oraz lekarzy rodzinnych - mówi w rozmowie z Kurierem Ostrołęckim Małgorzata Bednarska, dyrektor stacji sanitarno-epidemiologicznej w Ostrołęce.
Początkowo sanepid został poinformowany o dwudziestu przypadkach zatrucia. Liczba ta z czasem wzrosła do pięćdziesięciu. Przebadano wodę i żywność podawaną na stołówce. Nie stwierdzono w nich obecności bakterii odpowiedzialnej za zaistniałą sytuację.
Obecnie szkolna stołówka znajduje się pod stałym nadzorem Państwowej Inspecji Sanitarnej. Kontrolerzy wciąż szukają przyczyny zatruć.