Rabusie nie zorientowali się, że pieniądze, po które przyszli zostawili w automacie. To nie jedyny błąd popełniony przez ostrołęckich "geniuszy zbrodni". Na miejscu zdarzenia zostawili swoje kominiarki oraz łom, co znacznie ułatwiło pracę dochodzeniową policji.
Na efekty pracy funkcjonariuszy nie trzeba było długo czekać. Po zaledwie kilku godzinach od zgłoszenia włamania i kradzieży wytypowano już pierwszych podejrzanych.
- Ostatecznie zarzuty postawiono trzem mężczyznom. Wśród nich jest pracownik stacji benzynowej. Jak się okazało, cała kradzież była planowana przez dwa tygodnie. Większe okazały się straty powstałe w automacie niż wartość skradzionych przedmiotów - powiedział w rozmowie z serwisem Moja Ostrołęka Sylwester Marczak, rzecznik prasowy tamtejszej policji.
Złodzieje za kradzież z włamaniem odpowiedzą przed sądem.