Rzecznik prezydenta Wojciech Dorobiński, broni swojego przełożonego twierdząc, że o to wyróżnienie wystąpiły do miasta rady nadzorcze spółek, więc inicjatywa nie wyszła ze strony Janusza Kostowskiego. – Prezydent może przyznać nagrodę roczną jeżeli spółka m.in. poprawiła wyniki finansowe lub uzyskała zatwierdzenie sprawozdania finansowego za rok poprzedzający jej przyznanie - wyjaśnia w rozmowie z Kurierem Ostrołęckim. – W tym przypadku wzięto pod uwagę pozyskanie środków unijnych, restrukturyzację zakładu, pozyskanie taboru i stały rozwój zakresu świadczonych usług - dodaje.
Takie tłumaczenie nie przekonuje jednak wszystkich radnych. - Niedawno była podwyżka biletów komunikacji miejskiej. Teraz prezes MZK otrzymuje nagrodę, trochę się to kłóci z rozsądkiem. Trzeba się zastanowić czy daną spółkę stać na takie prezenty - mówi Tadeusz Kaczyński.
Drugim z wyróżnionych prezesów jest Witold Noll (Ostrołęckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego), który podobnie jak jego kolega z MZK zgarnął podnad 16,5 tysiąca zł. Prowadzona przez niego spółka przyniosła zyski w wysokości 600 tysięcy złotych, stąd z pewnością w tym przypadku kontrowersji jest nieco mniej.
Jak na razie wniosku o przyznanie premii dla swojego szefa nie złożyło tylko Ostrołęckie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Jeśli jednak do tego dojdzie, a prezydent Kostowski znowu przychyli się do tego pomysłu, z kasy miasta znikną kolejne pieniądze.