Był słoneczny dzień, gdy gromada dzieci bawiła się przed blokiem. W tym samym czasie pani Helena Orwat (72 l.) wypuściła z mieszkania swojego pupila. - On był zawsze spokojny i grzeczny, nie musiałam go nawet pilnować - zarzeka się właścicielka Baksia.
Nie wiadomo, co tak bardzo rozwścieczyło kundelka i dlaczego zaatakował akurat małego Kamilka. Skoczył na zdziwionego chłopca i przewrócił go. Ostrymi jak brzytwa zębami poharatał malcowi buzię i rączkę.
Patrz też: Dramat Maryli Rodowicz - pitbulle rozszarpały jej kotka Kazimierza ZDJĘCIA
Gdyby nie sąsiad, który akurat tamtędy przechodził i przegonił rozwścieczonego psa, nie wiadomo, jak mogło by się to skończyć. Chłopiec od razu trafił na stół operacyjny, bo lekarze musieli mu pozszywać okolice ust. - Co gorsza ten pies nie ma żadnych szczepień i boimy się teraz o zdrowie Kamila - mówi pani Angelika.
Baks jest teraz na obserwacji weterynaryjnej, a jego właścicielka będzie musiała się tłumaczyć przed policją i prokuratorem.