Choć nie było wielkiego starcia gigantów, to i tak było więcej emocji i wzajemnych oskarżeń, jak na niedzielnej debacie. Sztabowcy obu kandydatów pocieszają się, że wczorajsze starcie oglądało więcej widzów niż w niedzielę.
Jak w niedzielę, tak i wczoraj obaj kandydaci nie mogli zadawać sobie pytań. Prezes PiS starał się jednak wykorzystywać okazję i sprytnie kąsał marszałka. Kandydaci odpowiadali na 9 pytań o sprawy społeczne, politykę zagraniczną i bezpieczeństwo oraz gospodarkę. Nie usłyszeliśmy nic więcej poza tym, co mogliśmy wcześniej przeczytać i usłyszeć w wywiadach z nimi. Kaczyński, jak zapowiadał, był bardziej aktywny niż w niedzielę, Marszałek starał się być spokojny.
Trochę też zaiskrzyło przed samą debatą. Najpierw PO protestowała przed ustawieniem w studio telewizyjnym stołu. Ponoć marszałek lepiej wypada, kiedy swobodnie może gestykulować, jest wtedy bardziej dynamiczny. Sztab PO podejrzewał, że stół to sprawka PiS. Ostatecznie zrezygnowano z jednego mebla i kandydaci usiedli przy dwóch mniejszych stolikach. Nie koniec na tym. Wczoraj sztab wyborczy wrzucił do Internetu filmik, w którym wyśmiewano prezesa PiS. Wygrzebano z archiwów dawne wypowiedzi Kaczyńskiego i pokazano, jak zmieniał zdanie na temat różnych spraw, np. stosunku do Rosjan. Kilka godzin później, już przed debatą, przed budynkiem telewizji czekał Janusz Palikot (46 l.) z zespołem. Zagrali Kaczyńskiemu piosenkę "Nie zagłosuję na Jarka". Występy posła Palikota nie przeszkodziły jednak debacie.
Kiedy zamykaliśmy to wydanie gazety, debata jeszcze trwała.