W czwartek Sąd Apelacyjny w Poznaniu ma ponownie zająć się sprawą głośnej strzelaniny, do której doszło 11 lat. Funkcjonariusze policji chcieli zatrzymać oraz wylegitymować kierowcę samochodu. Mieli podejrzenia, że podróżuje nim mężczyzna, który był podejrzany o rozbój z bronią palną i usiłowanie zabójstwa. Samochodem faktycznie podróżowały dwie osoby, lecz w momencie, gdy kierowca chciał odjechać z miejsca zatrzymania, policjanci oddali w jego kierunku aż 39 strzałów, z czego 31 trafiło Łukasza T. , który poniósł śmierć na miejscu. Pasażer został ciężko ranny, jednak już do końca życia pozostanie inwalidą.
Policjanci nadużyli swoich uprawnień
W lipcu 2014 roku czterech policjantów, którzy brali udział w strzelaninie zostali skazani przez Sąd Okręgowy w Poznaniu na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy. Zdaniem sądu używając broni, nadużyli swoich uprawnień, a także narazili na niebezpieczeństwo zdrowie i życie wielu osób. Ponadto nie dopełnili swoich obowiązków. Sąd uznał również, że zatrzymany kierowca miał świadomość, że ma przed sobą policjantów i próbował uciec. W ocenie sądu, funkcjonariusze policji mogli przeprowadzić tę akcję w zupełnie inny sposób, a używając broni nie działali w stanie wyższej konieczności ani, tym bardziej w sytuacji obrony koniecznej. Ich działania były skierowane zarówno wobec kierowcy, jak i pasażera.
Sprawa wielokrotnie była w sądzie
Wyrok sądu oczywiście został zaskarżony przez obrońców oskarżonych, którzy wnieśli o zmianę wyroku, uniewinnienie policjantów od stawianych im zarzutów oraz przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpatrzenia. Proces w tej sprawie był prowadzony od wielu lat, a sąd oznajmiał, że policjanci działali zgodnie z prawem. Poszkodowany w tej strzelaninie pasażer dostał mocy zasądzonego wyroku 900 tys. złotych odszkodowania, a także comiesięczną rentę w wysokości 2 tys. złotych.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail