"Super Express": - Co pan sądzi o wypowiedzi ministra Nowaka, szefa gabinetu politycznego premiera, nawołującej do obcięcia budżetu Instytutu Pamięci Narodowej?
Andrzej Arseniuk: - Wskazywanie IPN jako miejsca, gdzie można robić oszczędności jest, moim zdaniem, totalnym nieporozumieniem. Nasza instytucja - nie jesteśmy zresztą pod tym względem wyjątkiem - nie podlega bezpośrednio ministrowi finansów. Pieniądze przyznane nam przez Sejm są na poziomie budżetu zeszłorocznego, czyli jest to kwota 209 mln zł. A oznacza to, że realnie jest on, w stosunku do poprzedniego, mniejszy o ponad 20 mln zł! Oszczędności już zostały poczynione i szukanie ich w IPN jest pomysłem co najmniej dziwacznym.
- Na jaki budżet liczyliście?
- Latem ub.r. Instytut proponował budżet na poziomie 250 mln zł i miał być to budżet typowo zadaniowy, związany z konkretnymi przedsięwzięciami. Argumentowaliśmy to tym, że 2009 to rok dwóch dużych rocznic historycznych - 1939 i 1989, a także przeprowadzeniem digitalizacji zasobu archiwalnego Instytutu. Natomiast, kiedy okazało się to niemożliwe, staraliśmy się o przyznanie nam pieniędzy choć trochę większych niż w ubiegłym roku. To pozwoliłoby chociażby na realizację zmian w ustawie o prokuraturze, czyli podwyżek dla zatrudnionych u nas prokuratorów. Logiczną konsekwencją wspomnianej ustawy jest to, że Instytut musi zapłacić te pieniądze z innych środków. Nie chodzi zresztą tylko o tę sprawę. Tak jak zapewne w innych urzędach bardzo wzrosły w Instytucie koszty bieżące, tj. prąd, wynajem itp.
- Czy to wszystkie finansowe problemy Instytutu?
- Nie do końca. Proszę pamiętać, że uchwalono również ustawę, która ma ograniczyć emerytury PRL-owskim funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa, urzędów bezpieczeństwa, i to Instytut będzie musiał przygotować materiały, sprawdzić około 200 tys. funkcjonariuszy tych służb. Do tego trzeba powołać specjalne zespoły, które będą zajmowały się tym tematem. Nie mając pieniędzy na zatrudnienie dodatkowych osób, musimy zaangażować do tego pracowników IPN, którzy dotychczas zajmowali się innymi sprawami. Co więcej, w związku z brakiem środków będziemy musieli zwolnić ponad 100 osób.
- Dlaczego rząd Tuska szuka oszczędności właśnie w IPN?
- Do tej kwestii wolałbym się nie odnosić. Powiem tak: Instytut jest niezależny od rządu, to parlament uchwala nasz budżet.
Andrzej Arseniuk
Rzecznik prasowy Instytutu Pamięci Narodowej