10 miliardów 901 milionów miał do wydania w ubiegłym roku NFZ na refundację leków. Wydał 9 miliardów 62 miliony. Na koncie Funduszu został więc dokładnie 1 miliard 839 milionów złotych. Całkiem pokaźna suma. Jak udało się ją zaoszczędzić? NFZ twierdzi, że leki systematycznie tanieją.
- Tanieją, ale nie dla chorych. Cena leków ma kilka składników. Jednym z nich jest dopłata pacjenta. Niestety Polacy, wciąż dopłacają do leków więcej niż inni Europejczycy. To jeden powód. Drugi jest taki, że leki były droższe dla chorych, ponieważ nie mogli oni skorzystać z refundacji, bo lekarze przepisywali im leki na 100 proc. Np. pacjent był ubezpieczony, a lekarz twierdził, że nie ma umowy z NFZ. Albo choremu nie wykonano testu wrażliwości na bakterie i lekarz nie mógł przepisać antybiotyku ze zniżką - tłumaczy Michał Pietrzykowski, wiceprezes Naczelnej Izby Aptekarskiej.
Istotnie leki zdrożały. W dodatku pacjenci kupili mniej tabletek i syropów niż rok wcześniej. Mniej, prawie o 11 proc. Czy nagle ozdrowieliśmy? - Raczej nie. Po prostu zdrożały leki - przyznają eksperci. Testy cukrzycowe kosztowały w ubiegłym roku o 222 proc. więcej niż rok wcześniej, leki dla schizofreników - o 137 proc. więcej, na padaczkę - o 252 proc., leki onkologiczne - o 367 proc., przeciwzakrzepowe - o 37 proc., na chorobę wrzodową - o 22 proc., na astmę - o 13 proc. więcej (dane IMS Poland). W Polsce nikt nie szacuje tego, ile konkretnie pacjentów nie wykupuje leków. Ale jeśli w ciągu półrocza apteki sprzedały mniej o 48,6 mln sztuk lekarstw, to można wnioskować, że części z nich pacjenci nie wykupili z powodu braku pieniędzy na drogie leki.