"Wzywa się do wniesienia opłaty w wysokości 200 zł w terminie 7 dni od otrzymania niniejszego pisma" - po przeczytaniu takich słów wielu przedsiębiorców w całej Polsce bez zastanowienia wpłacało pieniądze na podany na piśmie numer bankowego konta. Na tym żerował oszust Tomasz R.
- Wiadomość, którą wysyłano do firm, przypominała oficjalne urzędowe pisma i sugerowała, że niezapłacenie żądanej kwoty będzie miało negatywne konsekwencje - wyjaśnia Andrzej Rycharski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce, która prowadzi śledztwo.
- W tej chwili mamy już zidentyfikowanych około 500 pokrzywdzonych - dodaje Rycharski.
Śledczy sądzą jednak, że Tomaszowi R. udało się oszukać znacznie więcej osób.
- Też dostałem taką wiadomość. Na początku pomyślałem, że chodzi o jakąś nową opłatę, ale poczytałem trochę w Internecie i zorientowałem się, że to oszustwo - przyznaje Zbigniew Dąbrowski (57 l.), który prowadzi niewielką firmę remontowo-budowlaną.
Próbowaliśmy skontaktować się z Tomaszem R. Mężczyzna nie odbiera telefonu. Za oszustwo grozi mu do 8 lat za kratami.