Plichtowie wygrali przetarg na zespół dworsko-parkowy wraz z folwarkiem, który ogłosiła gmina Pruszcz Gdański. Posiadłość w Rusocinie zajmuje ponad 12 hektarów. Oprócz klasycystycznego dworku z XIX wieku, który kiedyś należał do słynnej rodziny Tiedemannów, znajdują się tam jeszcze olbrzymi park z dwoma stawami, magazyn zbożowy, wozownia, obora oraz stajnia.
Gmina przez cztery lata szukała nabywcy na ten majątek, aż w końcu sprzedała go Plichtom, którzy zaoferowali 6,5 mln zł za możliwość wieczystego użytkowania gruntu. Z kolei wszystkie budynki stały się własnością Plichty i jego żony. Dla mającego smykałkę do biznesu prezesa Amber Gold zakup pałacyku w Rusocinie może być kolejnym po Multikasie (za działalność której Plichta został skazany), Amber Gold i upadłych liniach lotniczych OLT Express złotym biznesem.
Dwór jest zabytkiem, a to oznacza, że opłaty za niego można obniżyć aż o połowę. Plichtowie muszą teraz zapłacić jedynie ćwierć ceny, czyli jakieś 1,5 mln zł, a każdego następnego roku jedynie 3 procent jej wartości, co daje 66 tys. zł rocznie.
Umowa podpisana z inwestorem zobowiązuje go do remontu dworu, wozowni i spichlerza z zachowaniem istniejącego wyposażenia oraz wykonania niezbędnych prac pielęgnacyjnych w parku. Plichta ma także wykonać remont stajni i obory, odtworzyć ogrodzenie, uzupełnić drzewostan, a nawet wykonać stylowe oświetlenie. Gmina zakładała, że własnymi siłami odbuduje posiadłość do 2025 roku, ale Plichta zapowiedział, że zrobi to w ciągu czterech lat.
Rusocin leży tylko 15 kilometrów od Gdańska. Plotki mówią, że po remoncie Plichtowie zamieszkają w Rusocinie, ale bardziej możliwa jest inna wersja. Po wyremontowaniu dworku Plichta przerobi go na luksusowy hotel lub klinikę medyczną dla bogaczy.
Magdalena Kołodziejczak, wójt gminy Pruszcz Gdański.
- Nabywcy na ten dworek szukaliśmy od około trzech lat. Ciężko było go znaleźć, bo to miejsce dla ludzi z pomysłem, ale i dużymi pieniędzmi. Nabywca wpłacił już ponad 1,5 miliona złotych. Zastrzegliśmy sobie prawo do nałożenia wyższych opłat na nabywcę lub nawet rozwiązania umowy, jeśli nie będzie realizował warunków umowy