- Z testów wychodzi, że Oti pięknie pływa wszystkimi stylami. Nie tylko motylkiem, który jest jej główną specjalnością. Także stylem grzbietowym i klasycznym - mówi Paweł Słomiński, główny trener kadry.
Oti komentuje te wyniki ze śmiechem.
- Badania wykazują, że jestem rewelacyjna - żartuje. - Nie, nie, nie uwierzyłam w to. Jest kilka elementów technicznych do poprawienia. I na tym się skupiam. Ale jest ich zdecydowanie mniej niż kilka lat temu. Nie powiem też, że któregoś ze stylów nie lubię. Kraul, motylek i grzbiet mam dobry, ale moją piętą achillesową jest żabka.
Gdyby Otylia poprawiła swoją achillesową piętę, mogłaby osiągać wielkie sukcesy także w stylu zmiennym. Na krótkim basenie Oti występowała już w zmiennym na mistrzostwach Europy (bez medalu) i ustanawiała rekordy kraju (w 2002 r.). Na pewno więc ma duży potencjał także w tej specjalności, trzeba się tylko trochę przyłożyć.
Odpowiedni wybór
Trener Słomiński szuka nowych rozwiązań, bowiem w programie igrzysk w Pekinie wyścig na 200 metrów kraulem koliduje z występem na 200 m motylkiem, jej koronnej konkurencji.
- Nie powiem dziś na pewno, że Otylia popłynie na 400 zmiennym w Pekinie - zastrzega się trener. - Rywalizacja jest tutaj bardzo mocna, a w igrzyskach musimy wybrać konkurencje, które dają szanse na medal. Bo zajęcie ósmego miejsca to dla niej żadna przyjemność. Próbę przeprowadzimy w marcu podczas mistrzostw Europy.
Nie myśli o igrzyskach
Mistrzyni olimpijska nieraz powtarzała w rozmowach z nami, że "kobieta zmienną jest". Nie można więc wykluczyć startu Oti na IO także w zmiennej specjalizacji. Sama zainteresowana nie chce jeszcze przesądzać sprawy:
- Jeśli będzie mi dobrze wychodziło, z przyjemnością zrobię sobie odskocznię. Bo nie można startować ciągle motylkiem i kraulem. Ale pożyjemy - zobaczymy. O igrzyskach jeszcze nie myślę, nie ma to sensu.
Co to jest ideał?
Trener PaweŁ Słomiński wyjaśnia:
Trudno opisać, jak to jest, że Otylia pływa w stylu bliskim ideału. Składa się na to bowiem tak dużo niuansów, że ja sam czasami o niektórych... zapominam. Co jakiś czas włączam sobie płytę, na której nagrane jest jej pływanie i przypominam sobie, co jest do poprawy.
Na pewno Otylia zbliżyła się do ideału po zmianie techniki startu z obunożnego na wykroczno-zakroczny, podobny do lekkoatletycznego, z jedną nogą cofniętą. Dzięki temu dopływa teraz do miejsca wynurzenia się nie wolniej niż światowa czołówką. Poprawiła też nawroty - potrafi wykonać nawet trzy "kopnięcia" po odbiciu się od ściany basenu.
Jest jeszcze wiele innych drobiazgów, które Otylia udoskonaliła w tej pogoni za ideałem. Ostatnio wydawało się, że jest nim Phelps, który - przykładowo - włączając już ręce do kraula, wciąż kopał wodę jak przy pływaniu delfinem. Otylia też już to robi.
Zresztą... pojęcie ideału zmienia się. Teraz według wielu jest to Phelps, może za jakiś czas okaże się, że ideałem jest właśnie Otylia Jędrzejczak. Tak naprawdę idealnym pływakiem jest ten, który zdobywa najwięcej medali.