Pokój jest pomalowany w narodowe barwy, na suficie wiszą białe i czerwone baloniki, na ścianach kilkadziesiąt flag, szaliki i plakaty polskiej reprezentacji. Do tego zbiór pucharów, które pan Wiesław wywalczył w barwach drużyny Zielonych Żarki.
Jeśli wielkie stadiony nazywa się futbolowymi świątyniami, to pokoik Wiesława Nowakowskiego zasłużył co najmniej na miano piłkarskiego sanktuarium. Na balkonie kibica jest więcej flag niż na związkowym wiecu, ba, nawet niewielki skwerek przed blokiem mieni się na biało-czerwono. - Postanowiłem pokazać, że mamy w Polsce wielką imprezę sportową. Chciałem też zmobilizować sąsiadów do kibicowania naszym - mówi pan Wiesław.