Także ze znalezieniem nowej pracy nie powinien mieć kłopotów. Choć o swoich planach na przyszłość na razie milczy, coraz bardziej realny wydaje się jego powrót do polityki. Niektórzy twierdzą, że Bielecki odnajdzie się wkrótce w rządzie i to od razu na stanowisku premiera, które już zresztą piastował.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE |
Nic więc dziwnego, że po odejściu z drugiego co do wielkości banku w Polsce, Bielecki zaangażował się we wspieranie PO. W ostatni wtorek gościł na konferencji "Sukces i wartości w polityce" organizowanej przez Koło Rozwoju Regionalnego związane z małopolską PO. Opowiadał o dylematach etycznych w biznesie i polityce.
Występował m.in. obok posła Jarosława Gowina (49 l., PO) oraz wojewody małopolskiego Stanisława Kracika (50 l., PO). Po konferencji Bielecki udał się na lotnisko w krakowskich Balicach i odleciał do Warszawy. Podróżował sam, bez asysty służ-bowego kierowcy i bez służbowych wygód.
Co będzie teraz robił Bielecki? Od jakiegoś czasu mówi się, że po odejściu z banku miałby wrócić do wielkiej polityki. Gdyby Donald Tusk (53 l.) zdecydował się kandydować na prezydenta, szefem rządu miałby zostać właśnie Bielecki. - Były premier ma predyspozycje do rządzenia i w najmniejszym stopniu zagraża Tuskowi. W przeciwieństwie np. do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego (58 l.), który gdyby został szefem rządu, umacniałby swoje wpływy kosztem obecnego premiera - ocenia politolog dr Jarosław Flis.