Jak mówi laureatka, od dziewięciu lat pracująca w krakowskiej placówce, fach ten ma w genach. Akuszerką przyjmującą na świat małych górali była już jej prababcia. Położnictwem zajmuje się też ciocia i to ona zaraziła Monikę pasją do tego szlachetnego zawodu.
Monika oprócz pomagania w przyjściu na świat maluchom w przyszłości pragnie pomagać także wcześniakom, jest w trakcie specjalizacji neonatologicznej. Nie zraża się, choć do pracy musi dojeżdżać z rodzinnej Limanowej aż 60 km.
- To moja praca, ale i pasja, lepszego zawodu nie mogłam sobie wybrać. Stres? Oczywiście, towarzyszy na każdym kroku, ale wspaniałych momentów i tak jest więcej - mówi wzruszona laureatka.
Cierpliwa, wyrozumiała, ciepła i zarażająca radością - tak o Monice mówią świeżo upieczone mamy. To one w liczbie aż 1366 głosów zdecydowały o tym, że szczytne miano położnej na medal przypadło właśnie Monice.
- To najlepsze wyróżnienie, jakie można dostać w tym zawodzie - Monika rozpromienia się. - Staram się swoim pacjentkom dać odrobinę radości, uśmiechu, żeby te porody nie przebiegały tak rutynowo - dodaje. Prywatnie Monika pasjonuje się górami, należy do klubu górskiego w Zakopanem.