Jerly do 2 lat rozwijał się jak zdrowe dziecko, potem jednak zaczęły się kłopoty. Maluch przestał rosnąć i rozwijać się umysłowo. Biedni rodzice nie mieli pieniędzy, żeby zaprowadzić syna do specjalisty. Miejscowi lekarze tylko rozkładali ręce.
Dopiero teraz to najstarsze dziecko świata wzbudziło zainteresowanie specjalistów na całym świecie. Lekarze dalej nie są pewni, co tak naprawdę mu dolega.
- Prawdopodobnie u Jerly'ego nastąpiło zatrzymanie produkcji hormonów w przysadce mózgowej - wyjaśnia dr Ryndong, pediatra, który badał malucha. Gdyby potwierdziła się ta diagnoza, to mogłaby pojawić się szansa, aby maluch znowu zaczął rosnąć. Ale specjalistyczna terapia hormonalna kosztuje olbrzymie pieniądze, których rodzina niezwykłego dziecka nie ma.