Pan Wiesław późno rozpoczął studiowanie. Poszedł na socjologię, gdy na karku miał już piąty krzyżyk. Zafascynowany półświatkiem, postanowił zbadać tajniki seksbiznesu.
- Było ciężko - nie ukrywa. - Trzeba było zarywać noce, wydać kupę pieniędzy, a i żona nie była najszczęśliwsza z takiego poświęcenia dla nauki - wspomina magister.
Ale opłacało się. Stworzył dzieło, z którego można się dowiedzieć mnóstwa ciekawych rzeczy o życiu prostytutek oraz ich klientów.
Okazuje się na przykład, że najstarszy zawód to także najbardziej stała rzecz na świecie. - Obecnie w Toruniu jest czynnych około 140 prostytutek. Czyli tyle samo co przed II wojną światową - mówi pan Wiesław.
Z czasem zmieniają się tylko upodobania klientów - Jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych klienci agencji nie mieli specjalnych wymagań. Dzisiaj pracownice tych przybytków muszą być gotowe na różnego rodzaju przebieranki i odgrywanie scenek... - twierdzi toruński dziwkolog.
Zbieranie danych w agencjach było bardzo mozolne. Z ankiet, które wypełniały dziewczyny, wyłania się jednak ich prawdziwy obraz. - Prostytutki przeważnie pochodzą ze średnich miast. Mówią, że robią to po to, aby zarobić pieniądze, za które chcą otworzyć salon fryzjerski albo kosmetyczny - twierdzi pan Wiesław. Finalny wniosek wynikający z jego badań nie jest jednak krzepiący. - Prostytucją zajmują się panie coraz brzydsze i coraz starsze - wzdycha.
Obserwacje dziwkologa:
1. Upodobania klientów się zmieniły. Dawniej chodziło im o zwykły seks. Teraz jest mnóstwo fetyszystów
2. Przed wojną było tyle samo domów publicznych co teraz
3. Prostytutki robią się coraz starsze i brzydsze
Czytaj też: Kobieta z brodą czyli Conchita Wurst. Zobacz CIEKAWOSTKI o zwyciężczyni Eurowizji 2014!